Ablacja serca skuteczną metodą leczenia arytmii – sukces specjalistów z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego
Pacjenci z arytmią mogą osiągać znakomite wyniki podczas najbardziej prestiżowych imprez sportowych świata. Udowadniają to specjaliści z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, którzy przeprowadzili dwa zabiegi ablacji na sercu polskiego sportowca.
Spis treści
Ablacja serca – nadzieja na powrót do normalności
Dowodem skuteczności leczenia arytmii poprzez wykonanie zabiegów ablacji jest zapaśnik Tadeusz Michalik, który został brązowym medalistą ubiegłorocznych Igrzysk Olimpijskich w Tokio, a w 2021 roku zajął 10. Miejsce w Plebiscycie Przeglądu Sportowego i Polsatu na najlepszego sportowca roku 2021. To u niego specjaliści z I Katedry i Kliniki Kardiologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego dwa lata temu wykonali dwa zabiegi ablacji. Po zabiegu ablacji zawodnik mógł normalnie trenować.
Co to jest ablacja serca? – bezpieczny małoinwazyjny zabieg
Ablacja serca to zabieg, podczas którego dochodzi do wyeliminowania struktur serca odpowiedzialnych za wyzwolenie albo podtrzymanie arytmii, a więc do niszczenia tego fragmentu mięśnia sercowego, który jest odpowiedzialny za zaburzenie rytmu serca. To bezpieczny zabieg, który gwarantuje powrót do sprawności fizycznej.
To metoda powszechnie dzisiaj stosowana. Obecnie w operowaniu wielu arytmii osiągnęliśmy tak wysoki poziom bezpieczeństwa, że powikłania zdarzają się bardzo rzadko, a jeżeli już do nich dojdzie – są one nieistotne dla pacjenta. To zabiegi małoinwazyjne, przeprowadzane z dostępu przez naczynia, bez otwierania klatki piersiowej. Po takim zabiegu pacjent tego samego lub następnego dnia może wrócić do domu, a po dwóch tygodniach może wrócić do aktywności fizycznej.
mówi dr n. med. Piotr Lodziński z Oddziału Klinicznego Elektrokardiologii I Katedry i Kliniki Kardiologii UCK WUM, który wraz z dr. hab. n. med. Pawłem Balsamem wykonał ablacje u Tadeusza Michalika.
Operacja na bijącym sercu
Na czym polega ablacja? Przeprowadzając zabieg ablacji, specjaliści muszą mieć na względzie zarówno skuteczność samego zabiegu, jak i bezpieczeństwo pacjenta. To sprawia, że czasem wymagane są dwa zabiegi, aby skutecznie usunąć źródło arytmii.
dr Piotr Lodziński, który wykonywał dwa zabiegi ablacji Tadeuszowi Michalikowi, zwraca uwagę na to, że usuwanie tkanek trochę przypomina pracę sapera. Działania odbywają się na bijącym sercu, dlatego jeżeli struktury, które muszą ocaleć, znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie miejsca, które należy uszkodzić, to poziom naszej ingerencji jest dużo niższy. W takiej sytuacji decyduje się, że lepszym rozwiązaniem jest – oczywiście pod warunkiem nawrotu arytmii – aby pacjent przeszedł kolejny zabieg, niż niebezpieczeństwo przecięcia zbyt dużej struktury mięśnia sercowego. Gdyby do tego doszło w przypadku sportowca, skutkiem było by wszczepienie stymulatora, co de facto zamyka drogę do wyczynowego uprawiania sportu. Po drugiej ablacji, podczas której udało się usunąć szlak dodatkowy, pacjent uzyskał zgodę na uprawianie sportu wyczynowego.
Niebezpieczny szlak dodatkowy
Arytmie, które zdarzają się u sportowców, związane są przede wszystkim z obecnością tzw. szlaku dodatkowego, najczęściej niewykrytego w procesie kwalifikacji do sportu.
Szlak dodatkowy, będący nadprogramowym połączeniem między przedsionkami a komorami serca, w pewnych sytuacjach stanowi zagrożenie życia. Może pojawić się zwłaszcza u sportowców, ale też u osób wykonujących zawody wysokiego ryzyka, jak pilot samolotu czy kierowca zawodowy. To oznacza, że ta wada może stać się źródłem niebezpieczeństwa nie tylko dla zawodników. W przypadku sportowca, nawet jeżeli szlak dodatkowy nie jest bardzo sprawny, to i tak stanowi wskazanie, żeby go usunąć.
wyjaśnia dr Piotr Lodziński
Sportowcy w grupie ryzyka
U sportowców, którzy są narażeni na ogromne obciążenia organizmu i dużą częstotliwość pracy serca, występuje dużo większe ryzyko arytmii. Prowadzić to może nieraz do dramatycznych sytuacji zasłabnięć, a nawet zgonów podczas imprez sportowych.
Przeczytaj też: Pionierski projekt polskich naukowców – kompleksowy atlas pomoże rozumieć mechanizmy rozwoju guzów mózgu
dr hab. Paweł Balsam z Oddziału Klinicznego Elektrokardiologii I Katedry i Kliniki Kardiologii UCK WUM zwraca uwagę, że uprawianie sportu, szczególnie zawodowego, przez osoby ze szlakiem dodatkowym jest szczególnie niebezpieczne, ponieważ migotanie przedsionków, które jest najpowszechniejszym rodzajem arytmii, może spowodować bardzo szybką czynność serca, nawet 300-400 uderzeń na minutę. To może prowadzić do zatrzymania krążenia, co w sporcie zdarza się od czasu do czasu. (Przykładem jest tu choćby piłkarz, u którego doszło do zawału serca podczas ostatnich Mistrzostw Europy w piłce nożnej). Co prawda w tym przypadku powodem zatrzymania był inny typ arytmii, ale ta sytuacja pokazuje jedną prawidłowość: jeżeli u osoby uprawiającej sport znajduje się jakieś podłoże arytmii, czyli niewykryty wcześniej dodatkowy szlak, to wysiłek fizyczny sprzyja temu, aby ta arytmia się pojawiła.
Wrodzona arytmia i serce sportowca
Źródło wystąpienia arytmii może być różne. Lekarze wyróżniają wrodzone predyspozycje do arytmii, czyli szlaki dodatkowe występujące niezależnie od uprawiania sportu, oraz arytmie powstające na skutek adaptacji serca do wysiłku, który od pewnego poziomu powoduje przebudowę serca sprzyjającą niektórym arytmiom. Wyczynowe, wytrzymałościowe uprawianie sportu z czasem prowadzi wręcz do powstania zjawiska tzw. serca sportowca. W przypadku wady wrodzonej ryzyko związane z arytmią wystąpi lub może wystąpić niezależnie od tego, czy uprawiamy sport, czy nie.
Przypadek arytmii wrodzonej dotyczył Tadeusza Michalika. Wystąpienie w jego organizmie szlaku dodatkowego nie było skutkiem uprawiania sportu. Natomiast obecność szlaku mogła w określonych sytuacjach stanowić zagrożenie dla zawodnika.
Źródło: materiały prasowe WUM