Szykuje się podbój kosmosu przez Chińczyków! Chińska stacja kosmiczna

Tomasz Rożek
T. Rożek
11.01.2023

Amerykanie wiele lat temu wyrzucili Chińczyków z Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Chińczycy więc wybudowali sobie swoją stację. Dzisiaj wyścig kosmiczny już dawno nie odbywa się pomiędzy USA a Rosją. Dzisiaj USA muszą uciekać, żeby nie dogonili ich Chińczycy. Chińska stacja kosmiczna kryje wiele tajemnic. Chcesz wiedzieć jakie?  

Międzynarodowy wyścig kosmiczny

Ci, którzy kosmosem się interesują, śledzą to, co się dzieje. Wiedzą, że Chińczycy robią bardzo duże postępy w technologiach kosmicznych. Im jest oczywiście łatwiej, bo wiele problemów, które musieli rozwiązywać np. Amerykanie czy Rosjanie wtedy, gdy zdobywali kosmos, dzisiaj jest już rozwiązanych, więc i postępy wszystkich kolejnych są szybsze. Mimo wszystko jednak to, co Chińczycy robią w kosmosie, robi wrażenie. Tym bardziej, że Chiny do wyścigu kosmicznego dołączyły bardzo późno.

Gdy Rosjanie latali na orbitę i potem, gdy Amerykanie lądowali na Księżycu, Chińczycy w tym wyścigu nie znaczyli nic. Dzisiaj w wyścigu w zasadzie nie ma Rosjan i moja teza jest taka, że już do niego nie wrócą. Europejczyków niestety na swoją stację nie stać, Japończyków czy Kanadyjczyków tym bardziej.

Przeczytaj też: Co warto wiedzieć o ESA?

Chiny ich przeskoczyły i mają swoją własną stację. Nosi nazwę Tiangong, czyli Niebiański Pałac. Jest ona w tej chwili drugim obok Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) miejscem w kosmosie umożliwiającym człowiekowi długotrwałe przebywanie, przeżycie i prowadzenie badań naukowych. A można odnieść wrażenie, że to dopiero początek wyścigu.

Jasno trzeba powiedzieć, że Chińczykom do Amerykanów bardzo dużo brakuje, ale ten dystans się skraca. 10 lat temu gdyby ktoś zapytał, kto będzie pierwszy na Marsie – Amerykanin czy Chińczyk – większość by się zaśmiała. Dzisiaj chyba nikt by się nie śmiał, choć wciąż pewnie większość wskazywałaby na Amerykanów.

Amerykanie twierdzą, że ponownie wylądują na Księżycu po 2025 roku, ale nie później niż w 2028, a Chińczycy mówią, że uda im się to około 2030 roku. Co chwilę czytam też o nowych osiągnięciach – np. ostatnich testach superdużych silników rakietowych. Chińczycy twierdzą, że w przeciągu dwudziestu kilku lat staną się największą siłą w kosmosie, zdolną między innymi do pozyskiwania próbek z Marsa czy z księżyców Jowisza.

Chińska stacja kosmiczna Tiangong

Chiński program kosmiczny budził wątpliwości ze względu na brak możliwości oddzielenia go od programów wojskowych. Obawiano się, że dane udostępniane Chińczykom do celów badawczych zostaną potem wykorzystane do celów wojskowych – choćby do badań nad pociskami międzykontynentalnymi.

W 2011 roku wprowadzono tzw. Poprawkę Wolfa, uchwaloną przez amerykański Kongres, która poskutkowała tym, że zamknięto możliwość współpracy z Chinami przy rozwoju załogowych programów kosmicznych. Jak widać, było już za późno, bo Chińczycy i tak swoją stację wybudowali. Zresztą w zasadzie potwierdzając obawy Amerykanów – i nie tylko ich. Sama stacja została wybudowana przez Chińską Narodową Agencję Kosmiczną, instytucję rządową, badawczą. Ale jest zarządzana przez inną instytucję, podlegającą chińskiej armii.

Pierwsze prace testowe na orbicie Chińczycy zaczęli prowadzić w 2011 roku. Nad ziemią zawisły moduły orbitalne statków kosmicznych Tiangong-1 oraz Tiangong-2, które czasowo pełniły rolę stacji kosmicznej.

Pierwszy właściwy moduł i główny moduł stacji Tiangong z kwaterami dla załogi został wyniesiony na orbitę w kwietniu 2021 roku. Potem dołączyły do niej dwa moduły laboratoryjne stanowiące ramiona stacji: Wentian w lipcu 2022 roku i Mengtian w październiku 2022 roku. Do tego doczepiono jeszcze 3 dodatkowe elementy: robotyczny statek towarowy Tianzhou, statek załogowy Shenzhou, który jest też kapsułą ratunkową dla ludzi przebywających na orbicie, oraz robotyczne ramię pozwalające prowadzić eksperymenty poza stacją.

Stacja Tiangong, zwana Niebiańskim Pałacem, jest obecnie kompletna i gotowa do prowadzenia badań. Ostatniego dnia listopada z chińskiego kosmodromu na pustyni Gobi –warto dodać, że Chińczycy mają kilka kosmodromów – wystartowało i z sukcesem dotarło na stację trzech kolejnych chińskich astronautów (czy też tajkonautów).

Jak wygląda chińska stacja kosmiczna?

Jak wygląda chińska stacja kosmiczna w porównaniu z międzynarodową? Obie krążą na tak zwanej niskiej orbicie ziemskiej: ISS na średniej wysokości około 420 km nad Ziemią, zaś Tiangong w przedziale wysokości od 340 do 450 km. Składająca się z 3 bazowych modułów chińska stacja kosmiczna jest wzorowana na radzieckim Mirze i jest około 5 razy mniejsza od ISS.

Na Tiangong może jednocześnie przebywać do sześciu tajkonautów, którzy mają do dyspozycji około 100 m2 powierzchni użytkowej – licząc łącznie moduły laboratoryjne i część mieszkalną. Na ISS jest też sześć łóżek, choć dość łatwo jest zorganizować kolejne trzy.

chińska stacja w kosmosie
Schemat Chińskiej Stacji Kosmicznej Tiangong. Źródło: Wikimedia.org [CC BY-SA 4.0].

Głównym celem postawionym przed stacją kosmiczną Tiangong jest prowadzenie eksperymentów przyrodniczych i biologicznych, także takich, które są podobne do badań prowadzonych na ISS. Żywotność stacji ma być nie krótsza niż 10 lat i w tym czasie planowanych jest około 1000 eksperymentów naukowych. Do przeprowadzania eksperymentów na pokładzie stacji zaproszeni są także przedstawiciele innych państw, poza Amerykanami oczywiście. Oczywiście wszystko jest zarządzane przez Chińczyków i robione na chińskich warunkach.

Co ma na celu chińska stacja kosmiczna?

Lista eksperymentów planowanych na stacji do wykonania albo tych już realizowanych obejmuje między innymi badania cyklu życiowego mikroorganizmów, roślin i zwierząt w warunkach orbitalnych. Na orbicie Chińczycy hodują też grzyby i ziarna zbóż. Wcześniejsze próby z ryżem i rzeżuchą zakończyły się bardzo dobrze. Sadzonki dostarczone na orbitę w lipcu 2022 roku (wtedy jeszcze trwała budowa stacji, ale już prowadzono badania biologiczne) zaczęły kiełkować.

Ponadto, na chińskiej stacji kosmicznej prowadzone będą eksperymenty z krystalizacją białek, badania właściwości gazów czy prace nad sposobem zapobiegania pożarom różnych materiałów, a także badania wpływu warunków kosmicznych na różnorodne materiały po stopieniu. Stąd na pokładzie stacji liczne minilaboratoria, komory chłodnicze i wysokotemperaturowe piece, lasery czy optyczny zegar atomowy. Do części badań wykorzystana zostanie aparatura umiejscowiona poza stacją, na robotycznym ramieniu.

A co z Międzynarodową Stacją Kosmiczną?

Zrobiłem o niej kilka filmów, więc możecie do nich zajrzeć. W skrócie, nie jest w najlepszym stanie. Zauważono pęknięcia powłoki, były problemy z toaletami, systemem dostarczania tlenu czy szczelnością niektórych modułów. Niedawno astronauci zostali narażeni na niebezpieczeństwo z powodu nieszczelności rosyjskiego statku, z którego zaczęło wylatywać paliwo.

Finansowanie stacji jest zapewnione do 2024 roku, prawdopodobnie będzie przedłużone o kolejnych kilka lat, ale na ten moment zakłada się, że rok 2031 to data graniczna, do której ISS zostanie zdjęta z orbity. A co wtedy? Jak będzie wyglądał układ sił w kosmosie za 10–15 lat? Polityka dzieje się wszędzie tam, gdzie jakieś państwo lub grupa osób mogą ugrać coś w swojej sprawie. Już dawno weszliśmy w erę „astropolityki”, ale mam wrażenie, że sprawy zaczynają przyspieszać.

Wybrane źródła:

https://theconversation.com/chinas-new-space-station-opens-for-business-in-an-increasingly-competitive-era-of-space-activity-195882

https://www.bbc.com/news/world-asia-china-61511546

https://www.urania.edu.pl/misje/tiangong

https://www.nytimes.com/2022/12/12/science/tiangong-science-physics.html

https://www.nature.com/articles/d41586-022-03462-5

https://isstracker.pl/satelity/25544

https://www.kennedyspacecenter.com/blog/the-20-most-frequently-asked-questions-about-the-international-space-station

https://www.national-geographic.pl/artykul/miedzynarodowa-stacja-kosmiczna-zaczyna-pekac

https://www.skyatnightmagazine.com/space-missions/international-space-station-retirement/

Autor

Tomasz Rożek

Z wykształcenia jestem fizykiem, a z zawodu dziennikarzem naukowym. Od lat tworzę markę Nauka. To Lubię, a dodatkowo kieruję działem naukowym w tygodniku Gość Niedzielny i współpracuję z wieloma mediami i redakcjami. Jestem szczęśliwym tatą bliźniaków: Zuzi i Janka oraz mężem Ani.
Zobacz również

Podcasty NTL