Czy rok 2020 przełamał bariery wobec systemów informatycznych?

Redakcja NTL
NTL
08.01.2021
Przewidywany czas: 4 min

Sytuacja związana z pandemią zmniejszyła niechęć do informatycznych narzędzi, m.in. na uczelniach i w różnych instytucjach. Ryzyko cyberataku nie zmalało, ale jeśli komuś zależy na bezpieczeństwie – powinien dzielić się wiedzą na własnych zasadach – twierdzą eksperci z WAT.

Według ekspertów w dziedzinie cyberbezpieczeństwa na stan pandemiczny można spojrzeć jak na szansę na bezpieczniejsze i sprawniejsze dzielenie się wiedzą poprzez systemy informatyczne.

STRATEGIE CYBERBEZPIECZEŃSTWA – SĄ, ALE NIEPEWNE

Za największą barierę we wdrażaniu takich systemów przedstawiciele kadry zarządzającej firm na całym świecie uznali ryzyko utraty albo wycieku wiedzy. Jak podkreślają eksperci, nie są to obawy bezpodstawne. Według danych europejskiego badania dotyczącego bezpieczeństwa informacji (GISS 0 Global Information Security Survey) w ciągu ostatnich 12 miesięcy aż 59 proc. organizacji doświadczyło znaczącego lub istotnego naruszenia bezpieczeństwa informatycznego.

36 proc. organizacji dysponuje własnym zespołem ds. cyberbezpieczeństwa i angażuje go w nowe inicjatywy biznesowe. Choć 92 proc. zarządów organizacji tworzy strategie cyberbezpieczeństwa, to tylko 20 proc. z nich ma mocne przekonanie, że powzięte środki mogą ograniczyć cyberataki.

Stan pandemiczny – jako szansę na przełamanie barier we wdrażaniu i upowszechnianiu systemów informatycznych – postrzegają naukowcy Wojskowej Akademii Technicznej (WAT): dr. inż. Jarosław Wróbel, dr. inż. Paweł Moszczyński i Michał Kapałka – oraz Maciej Moszczyński, współzałożyciel grupy TakeControl.

Naukowcy WAT i ekspert TakeControl zaznaczają, że w środowisku naukowym najcenniejszym zasobem jest wartość intelektualna, np. nieopublikowane manuskrypty artykułów i wyniki badań. Co z ryzykiem wycieku lub utraty takiej wiedzy przechowywanej w systemach informatycznych?

„Nie możemy uznać, ze wskutek doświadczeń pandemicznych ryzyko to zmalało. Ale nawet jeśli kierownictwo nie wdroży żadnego systemu dzielenia się wiedzą, pracownicy i tak będą przesyłali sobie informacje, ponieważ mają ograniczone możliwości spotkania się i korzystania z sieci firmowej, a obieg dokumentów i wiedzy musi zostać utrzymany. Co więcej, prawdopodobnie będą korzystać z darmowych rozwiązań, gdzie ochrona prawa własności pozostawia wiele do życzenia” – stwierdza Moszczyński. Mówił o tym podczas X Międzynarodowej Konferencji „Nowoczesne Koncepcje i Metody Zarządzania. Zarządzanie organizacjami w sytuacjach kryzysowych” (NKiMZ 2020).

Jak dodał, szpiegostwo naukowe, podobnie jak przemysłowe jest realnym zagrożeniem. Niektóre uczelnie, np. w Australii, mają absolutny zakaz przechowywania danych na zewnętrznych serwerach. W ten sposób badacze chronią się przed nieautoryzowanym dostępem.

MODEL HOMEOFFICE POZOSTANIE NA DŁUGO

„Cyberzagrożenia to niejedyna bariera we wdrażaniu systemów. Pozostałe to środki finansowe, czas na szkolenia i niechęć pracowników – m.in. obiekcje, że korzystanie z systemu oznacza dodatkowe obowiązki i może służyć do kontrolowania uczciwych pracowników, więc jest wyrazem braku zaufania” – wylicza Moszczyński.

Tłumaczy, jednak że pandemia COVID-19 dramatycznie zmieniła formę działania organizacji. W ciągu kilku tygodni pracownicy musieli nauczyć się pracy zdalnej i spotkań w sieci, a przedsiębiorcy – przenieść działalność lub jej część do Internetu.

Z danych przytoczonych podczas konferencji wynika, że w Polsce w szczycie pandemii na kwarantannie przebywało ponad 500 tys. osób, a w szczytowym okresie pierwszego lockdownu nawet połowa firm pracowała zdalnie.

Zmieniało się podejście do systemów informatycznych. Ruch sieciowy odnotował wzrost na poziomie 30-50 proc., a firmy i instytucje musiały pozwolić pracownikom na łączenie się z zewnątrz. Kurs akcji spółki dostarczającej usług komunikacyjnych na platformie ZOOM wzrósł o 500 proc. Pandemia wymusiła również optymalizację kosztów w firmach, które znalazły się w trudnej sytuacji finansowej.

Naukowcy powołują się na badanie ManpowerGroup i Hrlink, według którego aż 55 proc. pracodawców planuje pozostać przy pracy zdalnej w różnym zakresie, z czego 2 proc. chce kontynuować home office w pełnym wymiarze czasu pracy, a 53 proc. – stosować model rotacyjny.

O potrzebie pracy zdalnej mówi 9 na 10 pracowników. W modelu hybrydowym, czyli częściowo w biurze, a częściowo w trybie zdalnym chciałoby pracować 75 proc. ankietowanych zatrudnionych i tylko 2 proc. chciałoby powrócić do biura w pełnym wymiarze czasu pracy.

Zdaniem badaczy współczesne organizacje nie mają wyjścia i powinny dzielić się wiedzą ze współpracownikami. Z punktu widzenia społeczeństwa informacyjnego wiedza jest kluczowym składnikiem do budowania przewagi konkurencyjnej w firmach takich jak Microsoft czy Google. Jednocześnie w zarządzaniu od wielu lat odchodzi się od struktury hierarchicznej na rzecz decentralizacji.

„Skoro w nowoczesnym paradygmacie pracownicy podejmują najwięcej decyzji samodzielnie, to należy im wiedzę udostępniać. Od sprawności przekazywania wiedzy zależy obecnie sukces ekonomiczny. Systemy informatyczne pozwalają przechowywać i odtwarzać wiedzę. Tworzą pamięć organizacyjną. Dzięki niej można wykorzystywać doświadczenia z wielu lat do podejmowania skutecznych działań w teraźniejszości i przewidywania przyszłych trendów i wydarzeń” – oceniają autorzy.

PAP – Nauka w Polsce, Karolina Duszczyk

źródło:

www.naukawpolsce.pap.pl

Zobacz również

Podcasty NTL