Rządowe limity energii elektrycznej – jak sobie z nimi poradzić?

Tomasz Rożek
T. Rożek
14.10.2022

Jednym z najczęściej pojawiających się tematów tej jesieni i podejrzewam, że także tej zimy, będą rosnące ceny energii i rządowe limity energii elektrycznej. Postanowiłem stworzyć coś w rodzaju szybkiego przewodnika, jakie urządzenia domowe zużywają najwięcej energii i co zrobić, żeby oszczędzić prąd.

Wzrost cen energii elektrycznej

Gdy porównujemy ceny energii elektrycznej w tym roku z tymi sprzed roku, widzimy, że wzrosły one o około 25 proc. Na początku tego roku cena za kWh wynosiła około 55 gr w połowie roku to już było około złotówki, a w sierpniu cena prądu z dostawą na rok 2023 wyniosła 1,6 zł. A więc w porównaniu z początkiem tego roku to wzrost ceny ponad trzykrotny. 

Niedawno sejm przyjął ustawę zamrażającą ceny prądu w 2023 roku. Za prąd będzie można płacić obecne stawki do momentu osiągnięcia konkretnych limitów wynoszących 2 tys. kWh, 2,6 tys. kWh oraz 3 tys. kWh. Wyższe limity dotyczą dużych rodzin, rolników i gospodarstw zamieszkiwanych przez mieszkańców z niepełnosprawnościami.

Dla standardowego gospodarstwa limit ten wynosi, jak wspomniałem, 2 tys kWh. Ile to tak właściwie jest w przeliczeniu na konkretne urządzenia?

Co w domu zużywa najwięcej prądu?

Zdecydowanie najdroższym elektrycznym urządzeniem codziennego użytku, jakie możemy mieć w domu, jest kuchenka indukcyjna. Korzystanie z niej może nas kosztować nawet około 1000 zł rocznie. Nieco taniej wychodzi użytkowanie piekarnika elektrycznego, choć i tutaj musimy się liczyć z wydatkami na poziomie 300-500 zł rocznie.

Lodówka, czajnik elektryczny, zmywarka, komputer stacjonarny, odkurzacz i pralka to roczny koszt od 200 do 500 złotych, a poniżej 200 zł rocznie kosztuje nas laptop, telewizor, kuchenka mikrofalowa czy żelazko. Roczny koszt ładowania telefonu komórkowego powinien zamknąć się w 10 zł. Nauka .To Lubię najtaniej jest więc oglądać na telefonie komórkowym. 

To oczywiście ceny w zaokrągleniu, bo dokładne zużycie prądu zależy od mocy konkretnego urządzenia, którą można sprawdzić samemu. Na każdym sprzęcie elektrycznym musi być tzw. tabliczka znamionowa, a na niej dane dotyczące mocy. Na moim żelazku jest napisane 2000 W czyli inaczej 2kW. To znaczy, że w ciągu każdej sekundy pobiera ono energię 2000 jouli.

To też Cię zainteresuje: Czy samochody elektryczne są ekologiczne?

Joule to mała porcja energii, więc praktyczniej jest liczyć zużytą energię w kWh. Jak je obliczyć? Prosto. Jedna kilowatogodzina to energia, jaką zużywa urządzenie o mocy kilowata pracujące przez jedną godzinę. Moje żelazko ma moc 2 kW, więc gdy prasuję godzinę, muszę zapłacić za zużycie 2 kWh energii elektrycznej, czyli według mojej taryfy niecałe 2 zł. Gdybym chciał rządowy limit wydać w całości na prasowanie, mógłbym prasować non stop przez 1000 godzin, a więc – o ile dobrze liczę – prawie 6 tygodni. 

Jak policzyć standardowe zużycie energii przez sprzęty domowe?

Nie trzeba stać ze stoperem i kalkulatorem. Są na to odpowiednie przeliczniki. I tak w skali rocznej standardowo pracująca płyta indukcyjna zużywa 1200 kWh, czyli ponad połowę limitu rocznego zapisanego w ustawie. Gdy doliczymy do tego lodówkę, czajnik elektryczny i zmywarkę, które standardowo zużywają po 250 kWh każde, w zasadzie wykorzystaliśmy roczny limit tańszej energii elektrycznej.

Płyta indukcyjna, lodówka, zmywarka i czajnik – to wszystko. Bez komputerów, oświetlenia, sprzętów kuchennych, suszarki, pralki, odkurzacza itd. Ja tutaj podaję uśrednione liczby, bo oczywiście są lodówki, które zużywają 200 kWh, ale są i takie, które zużywają 1000 kWh.

Ja nie mam płyty indukcyjnej, więc dla mnie ten rachunek będzie wyglądał nieco inaczej. Standardowy piekarnik pobiera 500 kWh energii, a lodówka, czajnik elektryczny i zmywarka 250 kWh każde. Jak to zsumuję, mamy 1250 kWh rocznie, czyli mniej więcej tyle, co sama płyta indukcyjna.

Wciąż jest miejsce na odkurzacz, laptopa, pralkę i żelazko. Każdy z tych sprzętów zużywa średnio po ok. 150 kWh rocznie. Mamy więc w sumie około 1850 kWh i zostaje 150 kWh. Nie wystarczy na mikser, suszarkę, oświetlenie i jeszcze kilka pomniejszych urządzeń. Tak czy inaczej przekroczyliśmy 2000 kWh rocznie.

Przeczytaj też: Co dał nam CERN?

To, że nie mam w domu płyty indukcyjnej, nie oznacza, że jem tylko zimne posiłki. Podgrzewam je na gazie, za który też oczywiście płacę. Nieco mniej niż za używanie płyty, ale nie jest to jakaś duża różnica.

Patrząc całościowo, zliczając wszystkie sprzęty, czteroosobowa rodzina w standardowym domu zużywa od 3 do 4,5 tys. kWh rocznie. W mieszkaniu w bloku zużywa mniej, od 1,5 do 2,5 tys kWh, bo mieszkania w mieście są mniejsze niż poza miastem. Dużo tutaj zależy od liczby osób w gospodarstwie domowym. Jakkolwiek by liczyć, zmieszczenie się w limicie jest możliwe, ale tylko w małym mieszkaniu i wtedy, gdy się jest singlem, ew. gdy mieszka się w dwójkę. 

Jak oszczędzić prąd w domu?

Najprostsza odpowiedź to wymienić urządzenia na bardziej energooszczędne. Przykład z lodówką. Różnica pomiędzy zużyciem energii przez lodówki różnych klas energetycznych, lodówki tej samej wielkości może być nawet 2-3 krotna.

Wymiana sprzętów – choć w dłuższej perspektywie może się opłacać – jest jednak droga. Więc co jeszcze możemy zrobić, żeby ograniczyć zużycie prądu bez inwestycji? Na pewno nie zrobimy tego przez wyłączanie trybu czuwania albo wyjmowanie ładowarek z gniazdka po naładowaniu telefonu. Na tym zaoszczędzimy tyle co nic.

Ale możemy zaoszczędzić, na przykład uruchamiając zmywarkę tylko wtedy, gdy jest w całości zapełniona. Podobnie z pralką, której nie powinniśmy uruchamiać, gdy nie jest pełna. Nie uruchamiamy piekarnika po to, żeby zrobić jednego tosta, nie podgrzewamy pełnego czajnika wody po to, by zrobić tylko jedną herbatę, a lodówkę otwieramy na tak krótko, jak to jest możliwe, i nie wkładamy do niej ciepłych potraw.

Warto sprawdzić, czy lodówka albo zamrażarka nie chłodzą za bardzo. Nie ma potrzeby, żeby zamrażalnik schładzał do –18°C. Wystarczy, jak będzie w nim –10°C. A jeżeli używacie kuchenki indukcyjnej, która według wszystkich szacunków zużywa najwięcej prądu, koniecznie przykryjcie garnek pokrywką. Zresztą to dotyczy także kuchenek gazowych.

Pokrywki oszczędzają całkiem sporo, bo około 30 proc. energii zużywanej na podgrzewanie i gotowanie. Podgrzewamy tyle, ile następnie zjemy – nie ma potrzeby odgrzewać całego garnka zupy, skoro chcemy ją nalać tylko na jeden talerz, dla jednej osoby.

Co jeszcze możemy zrobić, żeby oszczędzić?

Nie namawiam nikogo do chodzenia spać z kurami, sam jestem zresztą nocnym markiem, ale maksymalne wykorzystanie światła dziennego jest również jedną z metod na oszczędzanie prądu. Żarówki, szczególnie te energooszczędne, nie zużywają dużo prądu, ale za to często pracują wiele godzin w ciągu doby.

W standardowym domu koszt energii elektrycznej potrzebnej do oświetlenia, w skali rocznej to od kilkudziesięciu do kilkuset kWh. W skrajnym przypadku samo oświetlenie może nam zjeść połowę limitu na tańszy prąd. Gaszenie światła przy wychodzeniu z pokoju ma sens i ma przełożenie na rachunki. Tak samo jak wymiana żarówek na energooszczędne. W zwykłej żarówce żarowej duża większość energii zamieniana się w ciepło, a nie światło. 

Oszczędności daje także planowanie. Na przykład zamiast rozmrażać w kuchence mikrofalowej produkty żywnościowe na obiad, można je wyciągnąć z zamrażarki poprzedniego dnia wieczorem i na talerzyku wstawić je do lodówki. Do kolejnego dnia rozmrożą się, nie pobierając energii, a w pewnym sensie ją dodatkowo oszczędzając przez niewielkie schłodzenie wnętrza lodówki.

Można też zrezygnować z prasowania niektórych ubrań albo suszenia ich w elektrycznej suszarce. Zamiast tego można wywiesić mokre ubrania na suszarce… takiej standardowej. W końcu można zainstalować inteligentne gniazdka, urządzenia monitorujące pobór prądu czy czasowe wyłączniki. To wszystko da oszczędności, może nawet zredukować pobór o połowę, o ile będzie się wiązało z wymianą najbardziej energochłonnych sprzętów. 

Wybrane źródła:

https://www.gov.pl/web/klimat/ustawa-zamrazajaca-ceny-pradu-przyjeta-przez-sejm

https://pgnig.pl/sprawdzilismy-co-zuzywa-najwiecej-pradu-w-twoim-domu

https://kontakt24.tvn24.pl/zapowiedz-rzadu-a-rzeczywistosc-ile-pradu-rocznie-zuzywasz-zostaje-nam-siedziec-przy-swiecach,1519,gt

https://gadzetomania.pl/zuzywa-najwiecej-pradu-w-domu-nie-zgadniesz-o-czym-mowa,6813252226325216a

https://www.tysol.pl/a91574-na-dzisiejszy-wieczor-ogloszono-okres-zagrozenia-w-polskiej-energetyce-pierwszy-raz-w-historii#.Yy2D_k6Gb4w.twitter

https://wyborcza.biz/biznes/7,179190,28803886,prad-jak-zly-duch-nawiedza-nasz-portfel-przegon-podwyzki-i.html?_ga=2.34939238.694182475.1663157432-1651390730.1661263168#S.MT-K.C-B.1-L.1.duzy

https://i.pl/kiedy-lodowka-zjada-twoje-pieniadze-jak-zaoszczedzic-na-pradzie/ar/c3-16818995

Autor

Tomasz Rożek

Z wykształcenia jestem fizykiem, a z zawodu dziennikarzem naukowym. Od lat tworzę markę Nauka. To Lubię, a dodatkowo kieruję działem naukowym w tygodniku Gość Niedzielny i współpracuję z wieloma mediami i redakcjami. Jestem szczęśliwym tatą bliźniaków: Zuzi i Janka oraz mężem Ani.
Zobacz również

Podcasty NTL