

O ataku, czy raczej odwecie, podczas którego Izrael bombarduje irańskie obiekty jądrowe mówiono już kwietniu, kiedy w kierunku Izraela poleciało nieporównywalnie mniej rakiet niż teraz. Wczoraj The New York Times napisał, powołując się na amerykańskich urzędników, że Izrael rozważa atak na irańskie instalacje jądrowe jako odpowiedź na zmasowany atak rakietowy Iranu.
Iran ma na swoim terenie różne instalacje jądrowe i są one rozmieszczone w wielu miejscach. Część z nich umieszczona jest w podziemnych bunkrach o głębokości około 100 metrów i nawet gdyby w nie uderzyć, efekt środowiskowy byłby zerowy. Warto przyjrzeć się mapie – Izrael nie graniczy z Iranem, więc atak musiałby się odbywać przez przestrzeń powietrzną kilku państw…USA zdają się w takim ataku widzieć więcej ryzyk i zagrożeń niż szans.
Co ma Iran? Największym ośrodkiem jest Natanz, jakieś 300 km od Teheranu, gdzie wzbogacany jest uran. Kompleks w dużej części mieści się pod ziemią i to dość głęboko, bo około 100 metrów. Biorąc pod uwagę wspomnianą głębokość bunkrów, zniszczyć się nie da nawet potężnymi amerykańskimi bombami bunkrowymi, których Izrael używa… Prezydent USA powiedział, że nie poprze i nie będzie brał udziału w izraelskim ataku na irańskie instalacje jądrowe.
