Stanisław Lem zostanie wyróżniony w kosmosie w czasie misji kapsuły SpaceX Crew Dragon

Redakcja NTL
NTL
28.04.2021

Jeden z członków misji  SpaceX Crew Dragon, która w piątek leci w kosmos, wyróżni w kosmosie  Stanisława Lema w setną rocznice jego urodzin. Misja kosmiczna będzie trwała ponad pół roku.

Informację o planach upamiętnienia polskiego twórcy science fiction przekazała Polska Fundacja Fantastyki Naukowej, która jest inicjatorem przedsięwzięcia.

Według Szymona Kloski z Krakowskiego Biura Festiwalowego, Stanisław Lem zostanie uhonorowany w kosmosie prawdopodobnie na jesień, pod koniec misji.  Jeszcze nie wiemy w jaki dokładnie sposób, ale przygotowania trwają.

Załoga liczy czterech uczestników misji kapsuły SpaceX Crew Dragon na Międzynarodową Stację Kosmiczną, która rozpocznie się w piątek. Thomas Pesquet, członek załogi (specjalista misji)  – to właśnie on, zgodnie z zapowiedziami, uhonoruje rok Lema.

Pesquet jest astronautą Europejskiej Agencji Kosmicznej, pozostali trzej uczestnicy pracują dla amerykańskiej agencji NASA: Shane Kombrough (dowódca misji), Megan McArthur (pilot) i Akihiko Hoshide (specjalista misji). Badania mają pomóc w jeszcze szerszym poznaniu wszechświata.

Misja kosmiczna SpaceX Crew Dragon rozpocznie się w piątek. Będzie można ją zobaczyć  na stronie internetowej NASA oraz na kanale YouTube:

To już duga misja kapsuły SpaceX Crew Dragon. Pierwsza odbyła się rok temu.

Lem tak ponad 50 lat temu  wyobrażał sobie podróże kosmiczne:

„Kiedy już pilot ułożył się na fotelu, miał po obu bokach cztery rękojeści główne reaktora i sterowniczych dysz odchylających, trzy awaryjne, sześć dźwigni małego pilotażu, pokrętła rozruchu i biegu jałowego oraz regulator mocy, ciągu, przedmuchu dysz, a nad samą podłogą — wielkie szprychowe kółko aparatury klimatyzacyjnej, tlenowej, rączkę instalacji przeciwpożarowej, wyrzutni reaktora (gdyby rozpoczęła się w nim reakcja łańcuchowa nie kontrolowana), linkę z pętlą, przymocowaną do wierzchu szafki z termosami i jedzeniem, pod stopami zaś — wymoszczone miękko i opatrzone strzemiennymi pętlicami pedały hamownic i bezpiecznik wyrzutowy, którego naciśnięcie (pierwej trzeba było nogą rozbić jego kołpak i pchnąć go do przodu) wyrzucało pęcherz razem z fotelem i pilotem oraz wylatującymi za nim strunami spadochronu pierścienno–wstęgowego.” („Opowieści o pilocie Pirxie”)

źródło:

naukawpolsce.pap.pl

Wesprzyj zrzutkę Nauka. To Lubię

Zobacz również

Podcasty NTL