Badania na ludziach? Neuralink Elona Muska

Redakcja NTL
NTL
13.07.2023

Słyszeliście historie o urządzeniach wszczepianych do mózgu po to, by porozumiewał się z komputerami? W dzisiejszym odcinku opowiem o Neuralinku Elona Muska. I zadam pytanie, na które nie znam odpowiedzi. Jaka jest cena postępu?

Neuralink – wprowadzenie

Elon Musk, działający na pograniczu nauki, przemysłu i nowych technologii, to jeden z największych wizjonerów i innowatorów naszych czasów. W zasadzie nie znam nikogo, kto by się do niego odnosił neutralnie. On ma albo wrogów albo wyznawców. Niezależnie od osobistych sympatii nie można mu odmówić długiej listy dokonań.

Musk wysyła prywatne rakiety kosmos, zapewnia Internet i samochody elektryczne, stoi za jednym z najpopularniejszych systemów płatności internetowych, niedawno kupił Twittera. Jakby tego było mało, drąży tunele i sprzedaje miotacze ognia.

Projekty zarządzane przez Elona Muska albo przez niego firmowane wielokrotnie drążyły tunele w naszej wyobraźni, przebijając się do miejsc, o których często nie śmialibyśmy pomyśleć. Mowa tu na przykład o projekcie Neuralink działającym na polu neurotechnologii. Głównym celem tego projektu jest opracowanie wszczepialnego do mózgu implantu czy chipa będącego kluczowym elementem interfejsu mózg-maszyna. 

Jedną z największych obaw, którą możemy sobie wyobrazić, jest posiadanie bezwładnego, bezużytecznego ciała przy zupełnie sprawnym mózgu. Istnieje również wiele chorób, które są bardzo dotkliwe ponieważ mimo sprawnego ciała, mózg nie jest w stanie właściwie przetworzyć wszystkich informacji i właściwie tym ciałem zarządzać.

Rozwiązaniem tego problemu jest technologia, a konkretnie układ sterowania, czy interfejs mózg-maszyna. I tu na białym koniu wjeżdża Neuralink Elona Muska. Kilka tygodni temu firma dostała od amerykańskiej Agencji ds. Żywności i Leków (FDA) zgodę na prowadzenie badań klinicznych na ludziach.

Neuralink – kontrowersje

Po kilku latach rozmaitych perturbacji, teraz Musk wreszcie dopiął swego. Zgoda została wydana, mimo że dotychczasowe badania na zwierzętach nie obyły się bez problemów i kontrowersji. I to dość łagodnie powiedziane.

W laboratoriach, w których testowano urządzenie na zwierzętach miało dochodzić do mrożących krew w żyłach praktyk, do przysparzania zwierzętom cierpień, a nawet do ich maltretowania. Z 23 małp, na których prowadzono badania, 15 padło. Oszczędzę Wam opisów, ale jeżeli prawdą jest to, co znajduje się w ujawnionych dokumentach, w laboratoriach dochodziło do praktyk jak z horrorów.

Powodem były zaniedbania, ignorowanie standardów, a także to, że urządzenie nie było doskonałe (np. chipy w głowach małp się przegrzewały). Mówili o tym także sami pracownicy Neuralinku. Oskarżali kierownictwo o wywieranie za dużej presji, o to, że pośpiesznie wykonywane eksperymenty wywoływały u zwierząt niepotrzebne cierpienie, a u większości z eksperymentalnych małp śmierć.

W sieci można znaleźć profesjonalnie przeprowadzone śledztwa np. grupy lekarzy z komitetu ds. odpowiedzialnej medycyny (PCRM), którzy stworzyli stronę, na której można obejrzeć setki zdjęć dokumentujących okrucieństwo, z jakim traktowano zwierzęta w eksperymentach Neuralinku (eksperymentach wykonywanych na uniwersytecie kalifornijskim).

I znowu, nie chcę tutaj epatować okrucieństwem, jak ktoś chce, niech sprawdzi sam. Powiem tylko tyle, że wielu przypadkach cierpiące zwierzęta trzeba było uśpić, bo nie nadawały się do dalszych badań. 

Neuralink było posądzane także o transport patogenów wykorzystywanych do badań bez odpowiednich środków bezpieczeństwa. 

Jak to działa?

Na grudniowej konferencji prasowej Elon pokazał świnię z wszczepionym chipem, pokazał także odczyty pracy jej mózgu. Ale wtedy specjaliści stwierdzili, że nie ma w tym niczego rewolucyjnego, że takie odczyty nauka zna od kilkudziesięciu lat. No ale jednak kilka tygodni temu, pod koniec maja Neuralink dostał pozwolenie na testowanie na ludziach. 

Interfejs mózg-komputer to nie jest pomysł Elona Muska. Mózg człowieka wykazuje aktywność bioelektryczną, którą możemy zbadać podczas obrazowania EEG. Badania nad aktywnością elektryczną mózgu trwają już od 100 lat. Po latach od wykrycia i zarejestrowania bioelektryczności mózgu, gra toczy się o co innego.

Mianowicie o to, żeby odpowiednio przetwarzając aktywność mózgu, móc sterować różnymi urządzeniami. Nie tylko dla zabawy, rozrywki czy wygody, ale także w sytuacjach, gdzie przy sprawnym mózgu człowiek jest uwięziony w bezwładnym ciele.

Przeczytaj też: Jak działa laser?

Po co wszczepiamy implant, skoro czujniki możemy umieszczać na skórze? Dzięki implantowi, jesteśmy w stanie odczytywać elektryczne sygnały z mózgu o wiele dokładniej, bo mają one mniej barier po drodze do pokonania. Oczywiście pojawiają się tutaj komplikacje związane z nagrzewaniem się implantu, przemieszczaniem się jego elementów, powstawaniem owrzodzeń w tkankach otaczających czy ogólnie związanych z uszkodzeniami mechanicznymi i biologicznymi podczas instalacji i wyciągania takiego urządzenia.

Co będzie dalej? Czy to bezpieczne?

Na implant składają się między innymi układ scalony ASIC, nici z elektrodami oraz płytka PCBA, na której montuje się elementy elektroniczne. Układy ASIC dotychczas przetwarzały obraz, wydobywały kryptowaluty czy sterowały telefonami.

Czy teraz za ich pomocą osoby niepełnosprawne będą mogły sterować własnym ciałem? A czy kolejnym krokiem będzie wszczepianie implantów osobom zdrowym po to, by zwiększyć możliwości ich mózgów? Neuralink produkuje oczywiście nie tylko same implanty, ale również związane z nimi całe technologiczne zaplecze. Firma ma już gotowego robota wszczepiającego implant, a także pracuje nad własną kliniką w stanie Teksas. 

Fakt, że tematem implantów wszczepianych do mózgu zajął się Elon Musk, daje gwarancje, że prace nad tego typu rozwiązaniami ulegną przyśpieszeniu. Po pozytywnej decyzji FDA rośnie zainteresowanie inwestorów, a Neuralink zwiększa swoją wartość na rynku. Pytanie tylko jak z bezpieczeństwem.

Elon Musk stwierdził, że jest tak pewien swoich technologii, że jest nawet gotów wszczepić mózgowe implanty sobie, a nawet własnym dzieciom. Póki co pierwszą osobą, której Neuralink zostanie wszczepiony, będzie pewien niepełnosprawny mężczyzna.

I tutaj zadaję pytanie z początku. Ile może kosztować postęp? Czy mamy prawo odbierać osobom niepełnosprawnym nadzieję na poprawę ich losu? A może te pytania nie są poprawnie zadane, może postęp nie musi nic kosztować, może nie musi się wiązać z cierpieniem albo z kosztami środowiska?

Wybrane źródła:

https://www.pcrm.org/news/news-releases/physicians-committees-lawsuit-against-elon-musk-company-neuralink-reveals

https://wszystkoconajwazniejsze.pl/pepites/kiedy-bedziemy-sterowac-urzadzeniami-za-pomoca-samych-mysli/

https://www.google.com/amp/s/innpoland.pl/amp/167607,bezprzewodowe-polaczenie-mozgu-z-komputerem-przelom-w-badaniach-nad-bci

https://www.google.com/amp/s/www.bankier.pl/amp/wiadomosc/Mozg-pod-kontrola-Muska-Wycena-Neuralink-rosnie-po-zgodzie-na-implanty-8555659

http://laboratoria.net/artykul/18271.html

https://lifescience.pl/aktualnosci/swinie-dla-badan-biomedycznych/

https://tvn24.pl/biznes/ze-swiata/elon-musk-i-implanty-neuralink-jest-decyzja-fda-w-sprawie-testow-na-ludziach-7147918

https://businessinsider.com.pl/technologie/elon-musk-dopial-swego-jego-neuralink-moze-wszczepiac-ludziom-implanty-w-mozgu/hngy0d0

Zobacz również

Podcasty NTL