Największe trucizny – czy kawa może Cię zabić?

Redakcja NTL
NTL
07.07.2023

Jakiś czas temu w ramach serii „Między nami jest chemia 2” zrobiłem odcinek o wodzie i wtedy we wstępie do tego odcinka nieco tajemniczo opowiadałem o monotlenku diwodoru jako substancji, która może być bardzo szkodliwa. DHMO, czyli monotlenek diwodoru, to substancja ogromnie niebezpieczna dla ludzi i dla środowiska. Tym nietypowym początkiem chciałem zwrócić uwagę na to, że nawet woda może być toksyczna. To tylko kwestia dawki.

Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną

Paracelsus, słynny lekarz i przyrodnik epoki renesansu, twierdził, że wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. Rzecz wyłącznie w wielkości dawki. Dziś opowiem o najgroźniejszych truciznach, największych toksynach, które klasyfikuje się w prosty sposób. Im bardziej toksyczna substancja, tym mniej jej potrzeba, żeby nas zabić.

Toksyczność wyraża się często w jednostkach LD50, czyli dawce śmiertelnej (lethal dose) dla 50% populacji przeliczonej na kilogram masy ciała. Często trucizny testuje się na szczurach, na myszach, a wyniki badań sprowadza się do kilogramów masy ciała tak, aby toksyczność danej substancji odnieść na przykład do masy przeciętnego człowieka.

Toksyna botulinowa

Najbardziej toksyczną substancją znaną człowiekowi jest toksyna botulinowa (BTX) wytwarzana przez pewien szczep bakterii. Toksyna inaczej zwana jest jadem kiełbasianym, a nazwa wzięła się od jednej z dróg jej powstawania, czyli niewłaściwego przechowywania mięsa. Nasza tolerancja na toksynę botulinową jest ekstremalnie niska. LD50 wynosi zaledwie kilka. Badania podają od 1 do 3 nanogramów na kilogram masy ciała w przypadku inhalacji czy do żylnej drogi podania. LD50 w przypadku przyjęcia toksyny botulinowej do ust wynosi około 1 mikrograma. To wciąż ekstremalnie mało.

Co ciekawe, wyprodukowaną w odpowiednich dawkach z odpowiednio wyizolowanych szczepów bakterii toksynę botulinową, czyli popularny botoks, z powodzeniem stosuje się w medycynie estetycznej do wygładzania zmarszczek. Botoks znajduje zastosowanie z uwagi na działanie toksyny skutkujące porażeniem mięśni. Z tego samego powodu odpowiednio zaaplikowaną toksynę botulinową wykorzystuje się także do leczenia migren czy różnego rodzaju przykurczy.

Maitotoksyna i dioksyna

Druga z kolei w kolejności toksyczności jest toksyna maitotoksyna (MTX), która jest wytwarzana przez glony i możemy ją spotkać np. w organizmach ryb żyjących w ekosystemach raf koralowych. Kiedy przeprowadzano badania na myszach, okazało się, że do zabicia organizmu wystarczy zaledwie 0,05 mikrogramów, czyli 50 nanogramów tej toksyny w przeliczeniu na kilogram masy ciała.

Przeczytaj też: Nowe odkrycia w badaniach nad układem odpornościowym człowieka

Podium zamyka dioksyna – 2,3,7,8-Tetrachlorodibenzodioksyna. O ile dobrze zapamiętałem, tak właśnie brzmi jej nazwa. To właśnie jej prawdopodobnie użyto do otrucia ukraińskiego polityka Wiktora Juszczenki. Jej działanie objawia się charakterystycznymi zmianami skórnymi, trądzikiem chlorowym, na który cierpiał były prezydent Ukrainy.

Dawka śmiertelna tej toksyny wynosi 0,02 miligrama na kilogram. Wspomniałem tutaj o nano-, mikro-, minigramach. A ile to tak właściwie jest? Łyżeczka używana do herbaty ma pojemność około 5 gramów. Tic-tac, popularny cukierek waży 0,5 grama, a małe ziarenko piasku 50 mikrogramów. Spróbujcie teraz obliczyć, zakładając średnią masę człowieka na 75 kilogramów, ile osób zabiłaby dawka wielkości np. ziarenka piasku dla każdej z tych toksyn, o których wspomniałem, czyli PCCD, MTX czy BTX.

Toksyczna kawa?

Wspomniałem na wstępie o wodzie. Woda również może zabić. Szacuje się, że przeciętny człowiek musiałby jej wypić jednorazowo ponad 6 litrów. Podobnie czekolada. Dawka śmiertelna dla dorosłego człowieka to około 80 tabliczek. Zabójcze działanie miałoby dla nas również zjedzenie np. 500 bananów czy 30 kilogramów marchewki, co jest oczywiście nieco abstrakcyjne, no bo przecież taka ilość nie zmieści nam się w żołądku.

Ale już np. pewnie zmieściłaby się i zabiłaby nas ilość 1,5 kilograma ostrych papryczek chili. A to ze względu na zawartą w nich kapsaicynę. Niejednokrotnie zdarzyło się nam połknąć trochę np. pasty do zębów. To naturalnie nic groźnego, ale jeżeli zjedlibyśmy około 20 tubek pasty do zębów, to ze względu na zawarty w niej fluor moglibyśmy tego nie przeżyć. Podobnie z kofeiną zawartą w kawie, bez której wielu nie wyobraża sobie życia. 70 kubków kawy na dzień dla przeciętnego człowieka to porcja śmiertelna. Wszystko jest trucizną i nic nie jest trucizną. To wyłącznie kwestia dawki.

Zobacz również

Podcasty NTL