Wojna o cukier [WYJAŚNIAM!]

Tomasz Rożek
T. Rożek
18.08.2022
Przewidywany czas: 8 min

Dzień dobry, cześć!

Pozwólcie, że odpowiem na komentarze i pytania, jakie pojawiły się po moim ostatnim filmie o zgubnym działaniu diety z dużą ilością cukru.

Wyjaśnienie

Na wstępie wybaczcie, że odpisuję dopiero teraz. Ostatnie dni to był czas wytężonej pracy nad odcinkiem o zatruciu (?) Odry. Sprawa jest bardziej złożona niż mi się wydawało na początku, więc zajmuje mi sporo czasu monitorowanie tematu i kontaktowanie się z mądrzejszymi ode mnie w tej sprawie.

Nie tylko tutaj (w komentarzach) ale także na kilku profilach dietetycznych pojawiło się wiele pytań i uzupełnień do mojego materiału. Postaram się odpisać zbiorczo, bo odpisanie każdemu z Was z osobna przekracza moje możliwości czasowe. Przy okazji kilka apeli o wyjaśnienia czy materiałów krytycznych już zniknęło, bo osoby, które je zamieszczały robiły to w ramach instagramowego stories. To swoją drogą dość słabe, bo wiadomo, że zarzuty znikną zanim zdążę się do większości (choć części) odnieść.

To dość oczywiste, że materiał, który ma kilkanaście minut i dotyczy tak skomplikowanego tematu jak cukier i dieta, nie będzie w pełni kompletny i będzie bazował na uogólnieniach i skrótach myślowych. Rzecz nie w tym, by takich materiałów nie robić, tylko w tym by upraszczając i skracając nie fałszować rzeczywistości. Moim zdaniem udało mi się to, ale jak rozumiem niektórzy z Was mają zdanie odrębne. Dziękuję tym, którzy byli je w stanie wyrazić w sposób kulturalny.

Cieszę się też, że w zasadzie wszyscy komentujący (pytający, zgłaszający zdanie odrębne) przyznawali, że podpisują się pod ogólną wymową filmu, czyli pod tym że cukier i dieta bogata w cukier oraz bogata w wysoko przetworzone pożywienie (bogate w cukier) jest szkodliwa (z wielu źródeł: https://lighthouse.mq.edu.au/article/analysis-shows-sugar-is-involved-in-almost-all-human-diseases2 czy https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC8875574/)

Cukier uzależnia – dowody naukowe

Największym zarzutem (i najpoważniejszym) do mojego materiału jest to, że nie ma dowodów na to, że cukier uzależnia (albo że cukier uzależnia jak narkotyk). Tymczasem w filmie powiedziałem, że tak właśnie jest i że jest to sprawdzone nie tylko na zwierzętach (gryzoniach). Co do zwierząt nie ma chyba potrzeby o tym dyskutować (zresztą nie kojarzę by ktokolwiek to kwestionował). Dodam, że modele uzależnienia człowieka są rozpoznawane i badane na gryzoniach właśnie dlatego, że mechanizmy neurologiczne (przynajmniej w kwestii uzależnień) są u gryzoni bardzo podobne jak u ludzi.

Czy są badania na ludziach? Jasne, że nie prowadzi się ich w ten sam sposób, co badań na gryzoniach (karmiąc narkotykami, potem cukrem i obserwując reakcje), ale są wyniki statystyczne. Na niektóre z nich powołuję się w filmie (swoją drogą część komentujących chyba w ogóle nie zauważyła, że załączyłem linki do literatury naukowej). Np. podczas eksperymentów przeprowadzonych na uniwersytecie Macquarie w Sydney wykazano (badając ludzi a nie gryzonie), że osoby, których dieta była bogata w cukier miały zaburzony mechanizm sytości i wykazywały chęć jedzenia nawet gdy były syte. Ale osoby, których dieta była uboga w cukier, nie odczuwały potrzeby czy chęci dojadania. Tym czynnikiem, który zmieniał zarówno niektóre połączenia w mózgu (w hipokampie), ale także fizjologię samych receptorów smakowych był cukier. 

Podparcie w badaniach naukowych

Bardzo ciekawie – w tym kontekście – prezentuje się praca opublikowana w British Journal of Sports Medicine (https://bjsm.bmj.com/content/52/14/910), której autorzy jasno twierdzą, że cukier działa jak brama (act as a gateway) do uzależnienia od innych substancji uzależniających jak alkohol czy kokaina. To cecha charakterystyczna substancji uzależniających. W abstrakcie do tej pracy autorzy piszą: „In animal studies, sugar has been found to produce more symptoms than is required to be considered an addictive substance.” (“W badaniach na zwierzętach stwierdzono, że cukier daje wystarczająco dużo (aż za dużo) objawów, by uznać go za substancję uzależniającą.”). A co z ludźmi? Dalej piszą: „In both animals and humans, the evidence in the literature shows substantial parallels and overlap between drugs of abuse and sugar, from the standpoint of brain neurochemistry as well as behaviour.” (Zarówno w przypadku zwierząt, jak i ludzi, dowody w literaturze naukowej wskazują na istotne podobieństwa pomiędzy nadużywaniem narkotyków a spożywaniem cukru, zarówno z punktu widzenia neurochemii mózgu oraz zachowania.”)

Polecam też pracę, która ukazała się w Neuroscience & Biobehavioral Reviews pt. Evidence for sugar addiction: Behavioral and neurochemical effects of intermittent, excessive sugar intake (czyli Dowody na uzależnienie od cukru: Behawioralne i neurochemiczne skutki przerywanego, nadmiernego spożycia cukru). https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2235907/ Autorzy tego opracowania zwracają uwagę, że sprawa wymaga dalszych analiz, ale w ostatnim zdaniu podsumowania piszą, że z przeanalizowanego przez nich materiału wynika, że cukier może uzależniać (In the aggregrate, this is evidence that sugar can be addictive). 

I trzecia praca warta przeczytania, tym razem ukazała się w Current Opinion in Clinical Nutrition and Metabolic Care pt. Sugar addiction: pushing the drug-sugar analogy to the limit. To praca przeglądowa: “To review research that tests the validity of the analogy between addictive drugs, like cocaine, and hyperpalatable foods, notably those high in added sugar (i.e., sucrose).” Przeczytamy w tej pracy np. “Dostępne dowody na ludziach pokazują, że cukier i słodycz może wywoływać uczucie nagrody i głód, których wielkość jest porównywalna do tych wywoływanych przez uzależniające leki.” (Available evidence in humans shows that sugar and sweetness can induce reward and craving that are comparable in magnitude to those induced by addictive drugs. ). 

To m.in w tej pracy znajduje się porównanie do kokainy (którego to porównania użyłem w filmie). Autorzy pracy piszą, że nagroda w postaci cukru może nie tylko zastąpić uzależniające narkotyki, takie jak kokaina, ale może być nawet bardziej satysfakcjonująca i atrakcyjna. Na poziomie neurobiologicznym neuronalne substraty cukru i słodkiej nagrody wydają się być bardziej wytrzymałe niż kokainy (z abstraktu: Overall, this research has revealed that sugar and sweet reward can not only substitute to addictive drugs, like cocaine, but can even be more rewarding and attractive. At the neurobiological level, the neural substrates of sugar and sweet reward appear to be more robust than those of cocaine (i.e., more resistant to functional failures), possibly reflecting past selective evolutionary pressures for seeking and taking foods high in sugar and calories.).

Uważam, że te i inne prace (na które się powoływałem), uprawniają mnie do stwierdzenia, którego użyłem w materiale, czyli, że cukier uzależnia. 

W części materiałów krytycznych pojawiła się uwaga, że nieuprawnione jest stwierdzenie, że cukier jest najbardziej uzależniającą substancją z tych do których mamy dostęp. Na dowód część z Was pokazywało wykres ilości dopaminy, która uwalnia się przy spożyciu cukru i innych związków chemicznych. Po pierwsze, jeżeli spożycie cukru uwalnia dopaminę, oznacza, że uzależnia (bo tak działa tzw. układ nagrody). W filmie powiedziałem: „patrząc globalnie, cukier, jest jedną z najbardziej szkodliwych i najbardziej uzależniających substancji jakie znamy.” Podtrzymuję to. Najbardziej uzależniających (patrz wyżej, uważam, że mogę mówić, że cukier uzależnia) i szkodliwych, bo dotyka znacznie większą grupę ludzi niż wszystkie inne narkotyki razem wzięte. Pokazuję konkretne liczby podawane nie tylko przez WHO a na naszym, polskim, podwórku pokazuje to raport GUSu (https://www.nfz.gov.pl/aktualnosci/aktualnosci-centrali/prezentacja-raportu-cukier-otylosc-konsekwencje,7296.html ). 

Trochę porównań

Na tej samej zasadzie uważam, że mam prawo powiedzieć (bo takie są fakty), że najgroźniejszymi dla ludzi zwierzętami są komary. To ich ukąszenia są powodem największej liczby śmierci, a nie ataki tygrysów czy rekinów. Choć oczywiście wolę się spotkać z komarem niż z rekinem/tygrysem. Tak samo jak bardziej niebezpieczne jest zażycie heroiny/kokainy niż cukru, co nie zmienia faktu, że… i tutaj przypominam zdanie, które padło: „patrząc globalnie, cukier, jest jedną z najbardziej szkodliwych i najbardziej uzależniających substancji jakie znamy.” Bo co nadmiarowe spożycie cukru prowadzi do nieporównywalnie większej liczby chorób i śmierci niż zażywanie innych narkotyków.  

Pojawiło się kilka komentarzy, że w jogurtach owszem jest sporo cukru, ale „duża część z niego to naturalnie występująca laktoza”. Nie mówiłem, że cały cukier w jogurtach jest sztuczny. Powiedziałem, że: „w takich produktach jak np. jogurty, w tym te z dopiskiem light, jest go na jednostkę objętości więcej niż w coca-coli. ” Bo takie są fakty. Dalej w materiale wyjaśniam i różnicuję pomiędzy cukrem „naturalnym” a tym „dosypywanym”. Dodam, że myślę, że przeważająca większość uważa, że produkty light są pozbawione całkowicie cukru. A tymczasem tak nie jest.

Podobny zarzut pojawił się w kilku komentarzach a dotyczył mięsa i sera. W jednym z maili: „W wędlinie czy serze nie ma „bardzo dużo cukru” – to są śladowe ilości dodawane w celach technologicznych (np. uzyskanie odpowiedniej kruchości mięsa).”

I tutaj muszę przyznać Autorowi tego maila częściową rację. Określenie „bardzo dużo” (użyłem go raz, w innym miejscu mojego video powiedziałem tylko: „cukier dodawany jest nawet do produktów mięsnych”) może być mylące. W celach technologicznych cukier dodaje się do mięsa, a to czy jest go dużo czy mało, to sprawa subiektywna. W moim lokalnym sklepie na kilka sprawdzonych opakowań wędlin i kiełbasek na 100g produktu, było od 3 do 7 g cukru. Nieco mniej było w serach. Czy to dużo? Jak pisałem, każdy może mieć swoją ocenę. Myślę, że przeważająca większość w ogóle nie wie, że cukier jest w tych produktach. Oczywiście każdy może przeczytać etykietę, zachęcałem do tego wielokrotnie, także przy okazji dawania materiałów dodatkowych na mediach społecznościowych Nauka. To Lubię.

Czy fizyk może mówić o dietetyce?

I ostatnia sprawa. Przeczytałem kilka wpisów podważających w ogóle moje prawo zajmowania się tymi tematami. „Jesteś fizykiem a nie dietetykiem, nie masz prawa o tym mówić”. Tu pozwólcie na uwagę ogólną. W moich materiałach – nie tylko w filmie o cukrze – opieram się na pracach, które linkuję w opisie. Podaję nazwiska, podaję nazwy uniwersytetów. Jeżeli ktoś uważa, że te prace zawierają błędy, są niereprezentatywne, albo całkiem prosto źle zinterpretowałem podane w nich wyniki – bardzo proszę o takie informacje. Ale czepianie się nie tego, co jest w nich napisane tylko tego, że przeczytał je fizyk, jest mega słabe. Jakie mam kompetencje? Cóż, z wykształcenia ogólnego jestem fizykiem medycznym (z fizyki jądrowej/cząstek zrobiłem doktorat). Podczas moich studiów miałem trzyletni kurs fizjologii, biofizyki i biochemii oraz anatomii (co akurat ma mniejsze znaczenie). Jestem pewien że o biochemii i fizjologii człowieka wiem więcej niż niejeden domorosły dietetyk, który ukryty za nickiem podważa moje prawo do robienia materiałów i moje kompetencje. Cieszę się, że wśród komentujących znalazło się wielu, którzy do mojego video podeszli bardzo merytorycznie zadając pytania i nie zgadzając się z konkretnymi stwierdzeniami, które wypowiedziałem. Dziękuję Wam za to i mam nadzieję, że wyjaśniłem główne punkty sporne.

Tomek Rożek

Autor

Tomasz Rożek

Z wykształcenia jestem fizykiem, a z zawodu dziennikarzem naukowym. Od lat tworzę markę Nauka. To Lubię, a dodatkowo kieruję działem naukowym w tygodniku Gość Niedzielny i współpracuję z wieloma mediami i redakcjami. Jestem szczęśliwym tatą bliźniaków: Zuzi i Janka oraz mężem Ani.
Zobacz również

Podcasty NTL