Zakazana broń fosforowa

Tomasz Rożek
T. Rożek
23.06.2022

Wyglądają jak śnieg. Tyle, że płatki śniegu nie świecą. Widok zapiera dech w piersiach. Niestety później rzeczywiście nie ma czym oddychać, bo to nie śnieg, tylko fosfor spada na głowy Ukraińców. To, co wygląda nieziemsko jest śmiertelnie groźne. Pozostawia po sobie trudne do ogarnięcia wzrokiem i rozumem zniszczenia. Niektóre z nich zostaną z Ukraińcami na lata. Broń fosforowa – o tym dzisiejszy odcinek.

Rosja – broń fosforowa i ukraińska wojna

Wojna na terenie Ukrainy trwa już 4 miesiące. Choć mnie to interesuje, to w Nauka To Lubię nie analizuję jej pod kątem polityki czy geopolityki, ale technologii i statystyki. Dzisiaj opowiem o broni, zakazanej międzynarodowymi traktatami broni, stosowanej przez rosyjską armię. Co to za broń i dlaczego jest zakazana? O tym w dzisiejszym materiale.

Wesprzyj zrzutkę Nauka. To Lubię

Zakazana broń

Trzy dni temu, amerykański dzienniki The New York Times, opublikował spory materiał śledczy, w ramach którego dziennikarze i eksperci przeanalizowali ponad tysiąc zdjęć rosyjskich pocisków wystrzelonych na ukraińskie miasta. Wnioski płynące z tego śledztwa pokrywają się z informacjami, jakie dostarczają sami Ukraińcy oraz z tym, co rejestrują i ujawniają służby i analitycy różnych państw. Rosja stosuje broń, która jest zakazana międzynarodowymi traktatami.

To Cię też zainteresuje: Zaskakujące skutki wojny w Ukrainie

W mediach często pada takie stwierdzenie, że jakaś broń albo jakieś postępowanie jest sprzeczne z Konwencjami Genewskimi. Same konwencje to nie jedna umowa, ale zbiór międzynarodowych umów, które były formułowane, uzupełniane i konkretyzowane przez dziesiątki lat. Pierwsze zapisy pochodziły jeszcze z XIX wieku. Konwencje dotyczą prawa humanitarnego i dotyczą różnych aspektów prowadzenia wojny.

Co mówią Konwencje?

Np. to z tych konwencji pochodzi zapis, że personel sanitarny nie jest stroną, że nie można go atakować. To także tutaj istnieje zapis, że nie wolno atakować cywilów. To Konwencje Genewskie opisują jak powinno się obchodzić z jeńcami, jak powinno wyglądać zawieszenie broni i jak powinno się organizować repatriację. Dodatkowe protokoły podpisuje się w zasadzie na bieżąco. To właśnie z Konwencji Genewskich wynika, że państwa nie mogą stosować niektórych rodzajów broni. Złamanie tych zapisów zaliczane jest do zbrodni wojennych. Nie brakuje dowodów na to, że Rosja na Ukrainie popełnia zbrodnie wojenne i popełniała je wielokrotnie. Np. stosując pociski wypełnione fosforem.

Co to jest broń fosforowa – jak działa?

Fosfor jest pierwiastkiem bardzo aktywnym chemicznie, a jedna z jego odmian tzw. biały fosfor jest tak aktywny, że sam kontakt z atmosferycznym tlenem powoduje od razu jego zapłon. Fosfor pali się bardzo jasnym płomieniem, a temperatura jego spalania jest bardzo wysoka i wynosi około 1300 st C. W efekcie podpala i niszczy absolutnie wszystko, na co spadnie. Pociski nie uderzają w cel tak jak większość rakiet, tylko są tak skonstruowane, by rozpylić chmurę fosforu wysoko nad celem. Na duży obszar spada wtedy deszcz ognia.

Czy wiesz, że

Fosfor to bardzo aktywny chemicznie pierwiastek, który pali się bardzo jasnym płomieniem przy temperaturze spalania około 1300 st. C. Jedna z jego odmian, tzw. biały fosfor, jest do tego stopnia aktywny, że w kontakcie z tlenem atmosferycznym zapala się natychmiast.

Dodatkowo podczas spalania fosforu wydziela się wiele trujących gazów i związków, które są ogromnym zagrożeniem dla wszystkiego, co użycie amunicji fosforowej przeżyje. Obszar, na którym taka broń została użyta jest chemicznie skażony, a powrót na niego ludzi jest dla nich niebezpieczny, bo grozi poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi. Zgodnie z konwencjami można użyć amunicję fosforową, ale tylko na terenie, na którym nie ma ludności i nie ma zabudowań cywilnych i tylko po to by oświetlić w nocy atakowany obszar albo w bardzo ograniczonym zakresie jako zasłona dymna.

Zobacz też: Rosyjska broń chemiczna – czy jest się czego bać?

Używanie jej do zmasowanych ataków, czy używanie jej na terenach cywilnych uważa się za zbrodnię wojenną. Także dlatego, że w pewnym sensie jest ona bronią chemiczną, ponieważ pozostawia po sobie skażenie. Ponadto osoby, które podczas ataku nie znajdują się pod dachem, zostają bardzo mocno poparzone, a gdy oddychają trującymi gazami, narażają się na zatrucie. Gdy pominąć cierpienie ludzi, pożary wywołane amunicją fosforową są w zasadzie nie do ugaszenia. Nie wolno palącego się fosforu polewać wodą. Fosfor musi się wypalić całkowicie. Można tylko patrzeć i czekać. Pociski wypełnione fosforem wykorzystano w tym konflikcie wielokrotnie, np. w Popasnej w obwodzie ługańskim, ale także w Hostomelu czy Irpieniu.

Broń termobaryczna

Innym przykładem jest broń termobaryczna albo inaczej nazwana bronią próżniową. Pierwsze badania nad jej użyciem prowadzili podczas II Wojny Światowej Niemcy, choć zjawisko jakie wykorzystuje jest znane od bardzo dawna. Pierwszym udokumentowanym i opisanym przypadkiem była eksplozja… młynu w 1878 roku w Minneapolis. Tam zapłonowi uległa rozpylona w powietrzu mąka. Zginęło około 20 osób, z czego większość nie z powodu oparzeń tylko z powodu uduszenia. Zapalające się ziarenka mąki „zużyły” cały tlen, a w obszarze zapłonu powstało zabójcze podciśnienie. Podobnie zresztą wygląda zapłon pyłu węglowego w kopalni.

Jak działa broń termobaryczna? Atak bombą termobaryczną można podzielić na dwie główne fazy:

  • W pierwszej, w okolicy celu (najczęściej nad nim) rozpyla się ogromną ilość materiału łatwopalnego. Dzisiaj najczęściej stosuje się pył magnezowy albo aluminiowy. Te materiały paląc się wytwarzają bardzo wysoką temperaturę i zasysają z otoczenia duże ilości tlenu. Co ważne, im bardziej uda się je rozpylić, im bardziej uda się je rozdrobnić, tym lepiej.
  • W drugiej fazie, tę chmurę (mgłę), się podpala. Wtedy następuje gwałtowny wzrost temperatury i ciśnienia. Ale chwilę później, ciśnienie gwałtownie spada, tworząc w przestrzeni (na krótko) obszar bardzo obniżonego ciśnienia, prawie próżni. Stąd właśnie o tego rodzaju broni mówi się próżniowa. Tak nagły najpierw wzrost, a potem spadek, ciśnienia powoduje ogromne zniszczenia infrastruktury i śmierć.

Bomba termobaryczna – ładunek jądrowy „dla biednych”

Przed tego rodzaju bronią nie sposób się ukryć. Dach nad głową czy okopy nie stanowią w zasadzie żadnej ochrony przed szybką i potężną zmianą ciśnienia.

Rosjanie użyli takich bomb podczas trwającej wojny wiele razy. Czasami broń termobaryczną nazywa się ładunkami jądrowymi dla biednych. Bo zabija i niszczy w ten sam sposób, czyli przez nagłą zmianę ciśnienia. Przy jej detonacji także powstaje charakterystyczny „grzyb”, który tworzą dymy powstałe podczas spalania paliwa. Przy czym trzeba od razu powiedzieć, że broń termobaryczna nie powoduje skażenia radioaktywnego. Jest też tańsza w produkcji, nie wymaga tak wielu zabezpieczeń i nie ma aż tak niszczycielskiej mocy jak ładunki jądrowe. Broń termobaryczną – zgodnie z zapisami konwencji – można stosować przeciwko celom wojskowym, ale nie można jej używać w gęstej zabudowie cywilnej albo wprost przeciwko cywilom.

Zbrodnie wojenne Rosji

Nie wolno używać białego fosforu czy bomb termobarycznych i nie ulega wątpliwości, że Rosjanie łamią Konwencje Genewskie. Podobnie jak miny z czujnikami ruchu, które znajdują się np. na polach uprawnych, które wybuchają nie wtedy, gdy ktoś na nie nadepnie tylko gdy ktoś porusza się w ich pobliżu.

Nie wolno używać także pocisków kasetowe czy tzw. flaszetki czyli pociski wypełnione małymi metalowymi rzutkami, które po eksplozji znacząco zwiększają obszar rażenia. Przy czym są one szczególnie groźne dla cywilów, nie robią krzywdy sprzętowi wojskowemu.  Jak wspominałem, Konwencje Genewskie mają za zadanie ochronę cywilów i obiektów cywilnych. Tymczasem te niszczone są nie tylko zakazaną bronią, ale także samym sposobem, w jaki Rosjanie prowadzą tę wojnę. Używają starego rodzaju broni, nieprecyzyjnej i niekierowanej, która jest skuteczna tylko, gdy wystrzeliwuje się ją w dużych ilościach. Nie trafia ona w sam cel, ale niszczy ogromny obszar wokoło, a to oczywiście zwiększa ryzyko strat cywilnych.

Odzwierciedlając szokująco barbarzyńską i staroświecką strategię wojenną, rosyjskie siły spuszczają na ukraińskie miasta i miasteczka grad rakiet i innej amunicji, której większość jest reliktem zimnej wojny, a wiele jest zakazanych konwencjami międzynarodowymi

napisał w swoim śledztwie The New York Times.
Autor

Tomasz Rożek

Z wykształcenia jestem fizykiem, a z zawodu dziennikarzem naukowym. Od lat tworzę markę Nauka. To Lubię, a dodatkowo kieruję działem naukowym w tygodniku Gość Niedzielny i współpracuję z wieloma mediami i redakcjami. Jestem szczęśliwym tatą bliźniaków: Zuzi i Janka oraz mężem Ani.
Zobacz również

Podcasty NTL