Jaką rolę w wyborach odgrywa sztuczna inteligencja?

Redakcja NTL
NTL
12.10.2023

Za kilka dni wybory, a ja postanowiłem zrobić film o technologii, która ma na ich wynik znacznie większy wpływ, niż może nam się wydawać. Tą technologią jest sztuczna inteligencja. 

Wybory vs. sztuczna inteligencja – wprowadzenie

Śledząc to, jak wykorzystujemy technologie cyfrowe, bliżej mi do stwierdzenia, że to nie ekstremizmy, ale technologia może pogrzebać demokrację. O zagrożeniach związanych z rozwojem sztucznej inteligencji mówi się całkiem sporo, ale akurat o tym, że AI może zachwiać podstawami demokracji, niemal nie słychać.

Demokracja opiera się na kilku filarach, ale wśród nich zaufanie do osób i do instytucji, prywatność, autonomiczność wyboru i dostęp do informacji są kluczowe. 

Wolność i równość

Sztuczna Inteligencja to analiza ogromnych zbiorów danych i wyciąganie z nich wniosków. Wystarczy analizowanie naszego ruchu w internecie – tego, co czytamy, co i jak komentujemy – a nawet niespecjalnie rozbudowany algorytm z dużą dozą prawdopodobieństwa wskaże, której partii jesteśmy zwolennikami.

Co więcej, wskaże on także, która partia jest tą drugiego wyboru, a na którą nie zagłosujemy nigdy. Już samo to jest w pewnym sensie podważeniem tajności wyborów. Prywatność to prawo każdego z nas.

Tyle tylko, że algorytmy tego słowa nie znają. I nie tylko w kontekście wyborów technologie cyfrowe mają potencjał do całkowitego pozbawienia nas prywatności. Wierzcie mi – ten problem dotyczy także osób, które w internecie bywają rzadko.

Sprawdź też: Co o Tobie wie Twój samochód? Czarne skrzynki

Tu nie chodzi o to, że gdzieś zostanie opublikowana lista zwolenników partii A albo partii B. Tu chodzi o to, że w zależności od preferencji politycznych algorytmy przedstawiają nam inny obraz rzeczywistości. Systemy cyfrowe masowo gromadzą nasze dane, przetwarzają je i wykorzystują, także do swojej nauki. Najczęściej nie mamy o tym bladego pojęcia, a często mowa o danych bardzo wrażliwych.

Jak budować społeczeństwo obywatelskie, które jest podstawą działania każdej dojrzałej demokracji, gdy jako obywatele jesteśmy profilowani i – czy tego chcemy czy nie – otaczani już nie bańkami, ale bunkrami, przez które niezwykle trudno przebić się z innym niż dokrojonym do nas, przekazem?

To pozwala nami sprawnie manipulować, ale przekłada się także na coraz mniejsze zaufanie do instytucji i do procedur, takich jak wybory czy referenda. Partie polityczne szerokimi garściami korzystają z narzędzi profilowania. Tutaj w zasadzie jedynym ograniczeniem są finanse, bo na pewno nie technologia.

Wcześniej też nie każdy korzystał ze swobody pozyskiwania informacji, ale dzisiaj trzeba być specjalistą, by skorzystać z niej w ogóle. Gdzie w tym jest wolność i równość w każdym aspekcie naszego życia, także w prawie do rzetelnej informacji? Bez wolności i równości demokracja nie działa.

Kto wygrał, a kto grał?

Kłamstwo nie jest wynalazkiem współczesności. Ala kłamstwo, które można dostosować do milionów uszu już tak. I to kłamanie czy manipulowanie może się odbywać na wielu różnych poziomach. Technicznie rzecz biorąc… w zasadzie nie ma żadnych granic, które stałyby na drodze do zmanipulowania dowolnego obrazu, dowolnego materiału wideo czy dowolnego głosu.

Jedna z partii stworzyła internetowy kwestionariusz, do którego wystarczyło wpisać dowolny tekst, a chwilę później można go było odsłuchać tak, jak gdyby wypowiedział go jeden z najbardziej znanych polskich polityków. Głos, akcent, maniera – wszystko brzmiało jak oryginał. Ale było fałszerstwem.

Dlaczego o tym mówię? Bo zaufanie jest jednym z jej fundamentów demokracji. M.in. zaufanie do tego, co widzę i słyszę. Co stanie się z tym zaufaniem, do ludzi, do instytucji, do systemu wyborczego, gdy proces fałszowania i manipulowania zostanie zautomatyzowany przez inteligentne algorytmy?

Gdy te sfałszowane pod konkretnego odbiorcę wyleją się na cały cyfrowy świat, skąd będziemy wiedzieli co jest prawdą, a co nią nie jest? Na podstawie jakich przesłanek będziemy podejmowali wyborcze decyzje? Jak na te decyzje może wpływać np. granie społecznymi emocjami i odruchami? A przecież narzędzie do huśtania społecznymi emocjami są wykorzystywane także w Polsce.

Ktoś kto ma w ręku tak potężne narzędzia, może wpływać na wynik wyborczy. W tym kontekście najczęściej padają takie przykłady jak wygrane przez Donalda Trumpa w 2016 roku wybory prezydenckie w USA. Czy Amerykanie rzeczywiście byli w tym wyborze wolni?

A Brytyjczycy byli, gdy głosowali za wystąpieniem ich kraju z Unii Europejskiej? Dzisiaj wiemy jak wiele energii (i pieniędzy) poświęcono wtedy na prowadzenie opartych o boty i algorytmy kampanii w internecie. Kto zatem wybory wygrywa, a kto nimi gra?

Co z tym zrobić?

Sztuczna Inteligencja nie ma świadomości. Nie ma swoich celów, nie ma swojego zdania. Nic nie wie i nic nie rozumie. Jest bardzo skomplikowanym programem, który analizuje ogromne zbiory danych i na podstawie tych analiz wyciąga z nich wnioski. Te wnioski zależą jednak od tego, jakie dane dostanie do analizy i na jakich danych się uczy. Mogą być one obciążone stereotypami, uprzedzeniami czy poglądami twórców technologii albo jej trenerów.

Te procesy powinny być regulowane prawnie i powinny być kontrolowane. Sztuczna inteligencja powinna być regulowana ściśle i z całą stanowczością. Inaczej, z jej powodu, wpadniemy w ogromne kłopoty. 

Ale nawet najlepsze regulacje nie wystarczą, gdy my, użytkownicy nie będziemy świadomi tej technologii. I tutaj dochodzimy do edukacji i wychowania. I to na wielu płaszczyznach, na płaszczyźnie technologicznej i obywatelskiej.

Inteligentne algorytmy są wykorzystywane w najbardziej wrażliwych systemach i dziedzinach życia. W medycynie, w edukacji, ale także w wymiarze sprawiedliwości. Mamy tego świadomość? Uczymy o tym w szkole? Niestety znam odpowiedź. Nie uczymy. Zachowujemy się jak dziecko, które gdy zamknie oczy, uważa, że problemy tego świata znikają. Niestety. Jak nie patrzymy, to one nabrzmiewają.  

Zobacz również
Nowe książki dla dzieci o sporcie

Nowe książki dla dzieci o sporcie

11.05.2024 2 min czytania

Podcasty NTL